Pieszo przez Pieniny
Treść
W poniedziałek, klasa 7a wraz z kilkoma uczniami z 7b i 6a udała się na wycieczkę do Szczawnicy.
O poranku wyjechaliśmy spod szkoły. Ubraliśmy wygodne buty, gdyż czekała Nas 15 km wyprawa do Wąwozu Homole. Nie lada wyczyn, zwłaszcza, że kondycja niezbyt dopisuje po wielomiesięcznym siedzeniu w domowym zaciszu ;-)
Po drodze dołączył do Nas bardzo miły pan przewodnik, Jakub, który już w autobusie zgłębiał tajniki regionu starając się zaciekawić Nas jego historią i kulturą.
Po dotarciu na miejsce wyjechaliśmy kolejką krzesełkową na Palenicę. Tak nazywa się szczyt w tzw. Małych Pieninach, miejsce , w którym rozpoczyna się wiele szlaków turystycznych. Było to bardzo przyjemne doświadczenie, choć siedząc wysoko nad ziemią, widok w dół przyprawiał Nas o gęsią skórkę.
Przez kilka godzin, nie spiesząc się, wędrowaliśmy po górach i podziwialiśmy malownicze krajobrazy. Podczas tej wędrówki mijaliśmy lasy i łąki, oraz spotkaliśmy wiele charakterystycznych dla tego regionu zwierząt takich jak stada pasących się na halach owiec oraz pilnujących ich psów pasterskich. Pan Jakub przestrzegał Nas, aby zachować ciszę i nie zaczepiać psiaków, gdyż mogłyby to odebrać jako zagrożenie dla stada i odwdzięczyć się napędzając Nam strachu.
Kolejnym punktem naszej wycieczki był Wąwóz Homole. Jak się dowiedzieliśmy jeszcze przed wycieczką, Wąwóz Homole to wyjątkowa atrakcja turystyczna nieopodal Szczawnicy. Przez wielu uważany jest za jeden z najcudowniejszych rezerwatów Pienin. Po drodze, mogliśmy podziwiać niewielkie potoki, zapierające dech w piersiach wysokie ściany wapienne. To piękne miejsce, które miejscowi szczególnie polecają odwiedzić jesienią – wówczas Wąwóz Homole zdobią drzewa pełne najpiękniejszych, tęczowych kolorów.
Choć do jesieni (na szczęście) daleko, my już byliśmy pod wrażeniem jego pięknych potoków i otaczającej ich natury. Z pewnością trzeba będzie zobaczyć uroki tego miejsca również jesienią…
Głodni i pozytywnie zmęczeni, zatrzymaliśmy się w Szałasie Bukowińskim, gdzie czekał na Nas dwudaniowy, pyszny jak w niedzielne południe, posiłek. Na koniec podróży mieliśmy krótki czas na zakup pamiątek. Oczywiście, ze roztrwoniliśmy każdy posiadany grosz kupując m.in. regionalne przysmaki tj. oscypki, których zapach unosił się przez całą drogę powrotną w autobusie :-D
Była to bardzo aktywna, ciekawa oraz urokliwa wycieczka. Wielu z Nas zwiedziło regiony Szczawnicy po raz pierwszy w życiu! Na pewno zapamiętamy to na długo i będziemy tam wracać, nie tylko wspomnieniami.
Sylwia Zimowska i kl. 7a